Przegląd tematu |
Wysłany: Pon 16:06, 02 Sty 2023 Temat postu: | |
https://www.wattpad.com/story/304728950-chusteczka-na-pocieszenie |
Wysłany: Nie 15:41, 14 Sie 2022 Temat postu: | |
Z racji, że jestem początkującym pisarzem. Pytanie mie brzmi, jak pisać, bo to tylko kwestia, chwili. Pytanie brzmi czy pisać. Napisałem pierwszą część książki. Dużo by opowiadać. Ważne, że zacząłem tysiąc wątków i wszystko czeka na kontynuację. |
Wysłany: Nie 15:23, 14 Sie 2022 Temat postu: | |
Na wattpad.
Tytuł: Chusteczka na pocieszenie. |
Wysłany: Nie 15:10, 14 Sie 2022 Temat postu: | |
I wypowiadajcie się na jej temat, może mnie natchniecie. |
Wysłany: Nie 15:04, 14 Sie 2022 Temat postu: Chusteczka na pocieszenie | |
304728950-chusteczka-na-pocieszenie
Popełniłem książkę, polecam przeczytać. Wkleję pierwszy rozdział na zachetę: Zaczęło się dziesięć lat temu. Spotkała mnie przez przypadek, podsłuchałem ją i zabawiłem się w papugowanie. Na wstępie zacznę, że mam dar języków i słyszę ludzkie myśli. Powiedziała mi, że postanowiła mnie przemienić. Dała mi chusteczkę, i powiedziała, że mam walczyć. W tedy miałem po prostu pecha. Powiedzieli mi, że śmiertelność jest na poziomie 80% . A ja prawie już mam to za sobą, z tego co wiem. Po około dwóch latach, od pierwszego ukąszenia, zaczął się pierwszy etap przemiany. Serce spowolniło, stanęło na pięć minut i znowu ruszyło. Po pół roku sytuacja się powtórzyła, tym razem już nie ruszyło, stanęło na dobre. Jeszcze jakiś czas czółem puls, teraz już nic nie czuję. Minął rok, ja się oswoiłem z tym, że nic się nie zmienioło. Tylko puls mi zniknął. Po roku zaczęło się. Ogromne rozwolnienie. Ale takie do soku żołądkowego. Powiedzieli, że mam pić elektrolity, więć piłem. Później jakiś czas, później ciśnienie w głowie takie pulsowanie. Gdy zbliżał się wieczór. Powiedzieli mi, że dzisiaj mam nie spać. I zaczęła się kulminacja. Dosłownie ciśnienie rozrywało mi głowę. W tedy zeszło ciśnienie i ból głowy zelżał. I powiedziel;i, że mogę już spać. Dalej były korzonki, ból niewyobrażalny, trwał jakieś trzy miesiące. Tony tabletek przeciwbólowych zjadłem, i nic nie pomagało. Teraz zaczął się ból płuc. Mówią, że to będzie przypominać umieranie. Pod tym względem, że nie będzie się mogło oddychać. Teraz czekam. Odwiedzają mnie średnio dwa razy w tygodniu. Poznałem około pięćdziesięciu takich osób. Przychodzą na małe ssanko, albo po prostu porozmawiać. |